Geoblog.pl    radekjezdzi    Podróże    Argentyna Chile    viento. mucho viento...
Zwiń mapę
2014
11
mar

viento. mucho viento...

 
Argentyna
Argentyna, chalten
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3854 km
 
Jadac przez ogromne obszary stepow patagonskich, mozna sie przekonac jak duzo mamy szczescia, majac taki a nie inny klimat w Europie. Pozbawiona cieplego pradu zatokowego, oblana z obu stron zimmymi wodami arktycznymi patagonia ma klimat znacznie bardziej surowy niz wynikaloby to z jej szerokosci geograficznej. Caly obszar pokryty wysuszonymi kepkami traw i porostow wydeje sie byc goscinny jedynie dla lam (guanaco), zajecy (mara) i jakiegos przekomicznego gatunki strusia (choique). Nawet rzeki nie sa w stanie stworzyc warunkow zieleni. Czasem spotykane hodowlane stada owiec niewiele zmieniaja w odbiorze tej polpustyni.

Trudno sie dziwic, ze w tak niegoscinnym miejscu mieszka tak niewielu ludzi. Zanim tego nie zobaczylem, nie bylem jednak w stanie uzmyslowic sobie jak bardzo odludny jest to obszar. Odleglosci miedzy miastami... hmm osadami - albo JAKIMIKOLWIEK zabudowaniami liczy sie w dziesiatkach kilometrow, dla miast sa to setki. Czasy podrozy miedzy sasiednimi miastami to godziny. Pomiedzy nimi - pustka. Miasta na tym obszarze sa rzecza tak rzadka, ze na mapie patagonii zaznaczono je WSZYSTKIE. Oczywiscie podzielone wedlug wielkosci. Na osady ponizej i powyzej 1000 mieszkancow (sic!). Na niektorych mapach pokazane sa pojedyncze domy (mowa tu o mapach calych regiinow, a nie miast z przylegajacymi wioskami) i inne zabudownia.

Warto wspomniec, ze w czasie calodziennej jazdy naliczylem jakies 20 samochodow nas mijajacych. I 6 miast przy ktorych Bowen byloby wazna matropolia. Kazde z nich ma lotnisko, bo w Argentynie loty naprawde maja duzy sens. Kosztuja podobnie (lub taniej!) do biletow autobusowych, a dowoza do celu szybko i bez koniecznosci ogladania i narazania zycia stad napotkanych lam.

Jedna z tych pustynnych oaz jest el Chalten - samozwancza stolica trekkingu argentynskiego. Wczesniej dziwilem sie, dlaczego w tak wielkim kraju, posiadajacym gory kazdego typu i we wszystkich strefach klimatycznych, wszyscy wskazuja tylko jedno miasto do ktorego warto jechac (leciec) w gory. Na miejscu odpowiedz na to pytanie staje sie duzo prostsza. Uformowane przez lodowce i surowy klimat gory Cerro Torre i Fitz Roy wraz z ich otoczeniem tworza niepowtarzalny w skali globalnej krajobraz gorski. Ciezko porownac je do szczytow alpejskich czy tatrzanskich, choc momentami na szlakach wokol tych szczytow mozna poczuc sie jak w tatrach.

Pobliskie miasto el Chalten to tak naprawde zbiorowisko hosteli, restauracji i sklepow z pamiatkami stworzone calkiem niedawno dla wydarcia czesci terytorium Chile. Daje sie odczuc, ze miasto (raczej wioska) jest nowe - wiekszosc budynkow jest swieza lub w konstrukcji. Z tego samego powodu standard hosteli zdaje sie byc calkiem wysoki.

Choc miejsce to ustepuje popularnosci pobliskiemu Chilijskiemu torres del paine, jest rowniez odwiedzane przez ogrom turystow z calego swiata. Szlaki co prawda nie sa tak mocno uczeszczane jak ten na Giewont, ale widac, ze wszystko zmierza w tym kierunku. Z nie do konca znanych mi przyczyn, miejsce to upatrzyla sobie jako punkt docelowy hebrajskojezyczna mlodziez zamieszkujaca na codzien terytorium Palestyny. Jest to chyba powod dla ktorego tablice powitalne i informacyjne stawiaja hebrajski na pierwszym miejscu!
Jednak mimo takiej przewagi liczebnej, na szlaku obowiazujacym pozdrowieniem jest hola, a nie szalom ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 13 wpisów13 6 komentarzy6 8 zdjęć8 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.02.2014 - 11.03.2014