Geoblog.pl    radekjezdzi    Podróże    Argentyna Chile    prawie jak Solina
Zwiń mapę
2014
08
mar

prawie jak Solina

 
Argentyna
Argentyna, san martin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2791 km
 
Gdyby Karpacz polaczyc z Mikolajkami, poprawic troche klimat i umiescic w typowych amerykanskich kwadratowych blokach ulicznych wygladalby zapewne dokladnie jak san Martin de los Andes. Miejsce obok Bariloche jest centrum wakacyjnej rozrywki Argentynczykow. Polozone nad jeziorem w poblizu niezbyt imponujacych szczytow andyjskich nie wyroznialoby sie niczym szczegolmym gdyby umiescic je w Alpach/Tatrach/Bieszczadadach, gdyny nie 7 jezior ktore znajduja sie obok. Park narodowy 7 jezior jest jednym z zielonych miejsc na bezkresnym oceanie Patagonskich stepowych pustkowi. Jeziora jak na warunki argentynskie - niespecjalnie duze, ale wystarczajace, zeby zazielenic okolice, zmienic klimat i otoczenie.

Ciekawostka tego miejsca (oprocz europejsko sielankowego krajobrazu) wedlug przewodnika to plemie mapuche, ktore mieszkalo w tym miejscu dluuugo przed hiszpanska inwazja. Ich zwyczaje,kultura i jezyk sa ponoc przeciekawe (wlaczajac w to szamanow wioskowych czarownikow i krolow wiosek) i opisywane w przewodnikach jako jeden z punktow, dlaczego warto tam przyjechac. Wydaje sie jednak, ze mimo iz ich zadeklarowana liczba w regionie to okolo 400 tys, nie moge tutaj popelnic wpisu o rozczulajacej wizycie w indianskiej wiosce pelnej dzikich i nieznajacych alfabetu dzieci, ktorych fotografiami moznaby wygrac konkurs national heographic. Jedyny spotkany przeze mnie mapuche to mily pan.w srednim wieku, ktorego zona sprzedawala empanady w stacji narciarskiej. Zarowno z zona jak i z dzieckiem komunikowal sie perfekcyjnym hiszpanskim. Przed domem, zaraz obok pickupa z silnikiem o duzej pojemnosci, wywiesil dwie flagi: jedna mapuche j druga coca coli... W tym samym czasie troskliwa pani domu tlumaczyla dziecku: "Mapuche no toman coca-cola"... to zapewne w obawie przed zatraceniem swiadomosci plemiennej...

Na ich usprawiedliwienie mam to, ze nie bardzo szukalem "ostatniego prawdziwego przedstawiciela mapuche". Takiego z wigwamem i fajka pokoju... ;)

Bariloche zdaje sie byc znacznie wieksze od San Martin, zdaje sie takze ze posoada wszystko co przecietny Argentynczyk potrzebowalby na wakacjach - wypozyczalnie sprzetu, wyciagi, parki rozdywki i masa sklepow i restauracji. Miejsce jest bardzo przyjemne, ale dla kogos ze klimatu europejskiego nie zachwyca. Innego zdania zdaja sie byc Argentynczycy, ktorzy w zasadzie bez wyjatku polecali mi to miejsce. Jezioro jest systematycznie zabudowywane co potwierdza, ze w Argentynie jest jednak dosc nieppwtarzalne.

Inna ciekawostka sprzedana mi od znajomego (pozdro Andrzej;)): rejon Bariloche jest czesto wybierany przez producentow piwa dla krecenia spotow reklamowych gdy u nas panuje zima... Ogladajcie uwaznie, moze uda wam sie wypatrzec o ktore reklamy chodzi ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 13 wpisów13 6 komentarzy6 8 zdjęć8 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.02.2014 - 11.03.2014