Geoblog.pl    radekjezdzi    Podróże    Argentyna Chile    troche konkretow o Aconcagua
Zwiń mapę
2014
25
lut

troche konkretow o Aconcagua

 
Argentyna
Argentyna, Mendoza
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1456 km
 
Choc ten blog mial byc nie o tym i tylko dla znajimych, to jednak zdecydowalem sie opisac troche od strony techniczno-organizacyjnej jak to wszystko wyglada jesli chodzi o wejscie na Aconcague.

Nie bede sie wymadrzal na temat zagadnien aklimatyzacyjnych i samego planu wejscia, bo o tym jest mnostwo materialow w internecie wraz z opisami drog i konkretnych historii przejsc. Co jest z pewnoscia bardziej interesujace i czego brakuje to koszty i formalnosci zwiazane z tym przedsiewzieciem.

Trzeba zaznaczyc, ze tegoroczny sezon dobiega juz konca, a w przyszlym sezonie ceny zapewne sie zmienia (inflacja i spekulacke na walutach obcych w tym krajuzmieniaja ceny blyskawicznie, co daje sie odczuc na kazdym kroku - przewodnik LP sprzed 2 lat ma ceny nieaktualne o jakies 30%-40%). Chodzi jednak o kalkulacje kosztow i odpowoedz na pytanie - czy stac mnie na to?

A wiec od poczatku:
Zezwolenie na wejscie do parku to koszt najwiekszy, choc w porownaniu do innych tak slawnych gor nie jest to jakas tragedia. W sezonie wysokim to 8000 peso, w przejsciowym 5000 w niskim to chyba 4500.
Warto wynajac muly. O ile sam mialem sprzet wzglednie lekki i udalo mi sie zmiescic w 20 kilo sprzetu netto (dobrodziejstwem aconcaguy jest to ze w zasadzie nie trzeba zadnego sprzetu wspinaczkowego, wiec odpada duuuuuzo masy i problemow z nim zwiazanych) o tyle trzeba pomyslec tez o jedzeniu. Jesli ktos nie spi na pieniadzach, warto miec swoje: koszt calodziennego jedzenia w bazie to jakies 100 dolarow (!!). Jedzenie jest gotowane na miejscu i zdaje sie byc zadowalajacej jakosci, ale mysle ze dla wiekszosci ta kwota jest nie do przyjecia. Jedzenie + sprzet do gotowania to jakies dodatkowe 10 kg (co najmniej) ktore naprawde warto dac mulowi. Koszt mula to 1500 peso ALE co jest bardzo istotne, gdy korzystamy z uslug ktoregos z biur (m.in. LANKO, INKA) dostajemy 1000 peso znizki na pozwoleniu na wejscie. Mamy wiec (w moim przypadku) 5500 zamiast 5000 peso, ale mamy mula ktory wniesie graty na gore I mozemy korzystac z namiotow kuchennych i kibelka firmy. Teoretycznie sa one czystsze od tych standardowych no i nie trzeba targac smieci na dol.

Jesli mamy kompletny swoj sprzet to swietnie... jesli nie, warto wypozyczyc. Wypozyczalni jest kilka, wszystkie oferuja podobne ceny. W przyblizeniu koszt wypozyczeniabsprzetu na cala wyprawe (20 dni) to dorwanie okazyjnie uzywanego sprzetu na allegro. Mamy wiec raki za 45 dolarow, czekan podobnie, spiworek za 100 dolarow. Generalnie warto miec swoj, ja nie targalem czekana i rakow, bo mi zupelnie niepotrzebme poza gora (jak siw okazalo - na gorze tez) ale jesli ktos ma to raczej warto.

Warto zaznaczyc po raz kolejny: w Argentynie warto miec dolary, w tym przypasku szczegolnie jest to widoczne i ceny podawane sa czesto jawnie w dolarach amerykanskich, mimo ze teoretycznie nie mozna :)
Kwestia druga: jesli komus brakuje sprzetu i mysli sobie: "dokupie na miejscu" niech przestanie! Dokupywanie na miejscu (w Mendozie) nie ma sensu i jest wrecz niewskazane. Dla przykladu kijki marki "made in china" ciezkie i toporne kosztowaly mnie 650 peso (glownie dlatego ze ppchodzilem i popytalem - mozna zaplacic sporo wiecej). Marki zagraniczne na chwile obecna praktycznie nie wyspepuja, a te argentynskie... no coz - przynajmniej sa robione z mysla o Andach. Pewnym wyjsciem jest Chile - tu mozna cos znalezc, aletrzeba wiedziec gdzie. Ceny porownywalne do polskich/europejskich - zadnego szalu nie ma, choc jako obcokrajowcy przy zaplacie karta nie placimy VATu (troche nas to zbliza w strone szalu...). Udalo mi sie dostac w ten sposob samopompe chilijskiej firmy odpowoadajaca parametrami thermarestowi za ok 150 zlotych.
Liofilizaty - nie ma i nie bedzie. W argentynie sie nie robi, sprowadzic nie mozna. Jakby sie wczytac w przepisy celne, to nawet dla siebie nie mozna (mieso i produkty pochodzenia roslinnego), ale nie slyszalem zeby ktos mial z tym problem.

Dodatkowe koszty to oczywiscie roznego rodzaju dojazdy na miejsce i z miejsca ataku gory (los Horociones/puente del inca 55 peso z Mendozy), prysznice w bazie (ok 100 peso), internet w bazie (15 dol za 10 min) lub telefon (3 dol za 1 min). UWAGA: nie sa to tatry czy bieszczady. Zasiegu nie ma W OGOLE. Z Zadnej sieci. Nie liczcie na telefon ani z doliny ani ze szczytow pobliskich. Nie ma i nie bedzie. Mozna wziac krotkofalowke (nawet trzeba) albo telefon satelitarny.

Uwaga na straznikow. Jak juz pisalem - z gerojami gor podobnymi do naszych goprowcow maja niewiele wspolnego. Nie widza problemu z wypuszczeniem Cie do gory w dupowe, a jak nie patrzysz potrafia przywlaszczyc soboe troche z Twojego sprzetu. Jesli cos Ci zginie - nie licz ze Ci pomoga, wrecz traktuj ich jako glownych podejrzanych!

No to by bylo na tyle. Dla srednio ogarnietego gorolaza koszt minimalny to jakies 2000 zlotych, za mniej raczej sie nie da (no i oczywiscoe trzeba miec kosztowny sprzet). Dla ludzi ktorzy lubia wygode warto kupic tzw. Ekspedycje np z inka. To koszt jakos 1500 dolarow dodatkowo. UWAGA - ta opcja odziera Cie calkowicie ze zludzen ze zdobywasz cokolwoek - narazasz sie na hejta "prawdziwych alpinistow" ;)

Powodzenia na gorze!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 13 wpisów13 6 komentarzy6 8 zdjęć8 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.02.2014 - 11.03.2014