Oficjalny kurs peso ma sie nijak do sytuacji rzeczywistej. Nie jestem pewien jaki mechanizm za tym stoi, ale dolar ktory na lotnisku mozna sprzedac w ladnym kantorze za 8 pesos, udalo dzis mi sie sprzedac za 12,2 peso ZA KAZDEGO DOLARA! Oznacza to ni mniej ni wiecej tyle, ze wszystkie ceny w Argentynie zamiast dzielic przez 2 (jak robilbym to 3 tygodnie temu), lub przez 3 (gdybym sprzedal na lotnisku) dziele przez 4! Oznacza to rowniez, ze najbardziej syfiasty hostel mojego zycia z wczoraj kosztowal mnie jakies... 11 zlotych (wliczone sniadanie!)
Na ulicy Floryda jest mnostwo cinkciarzy i zdecydowanie daje sie odczuc, ze dolary sa tym ludziom bardzo potrzebne
Wnioski:
1. Warto miec duuuuzo dolarow
2. Nie warto placic karta, wybierac pienidzy z bankomatu lub w jakikolwiek sposob rozliczac sie po kursie miedzybankowym.
Na euro nie ma juz takiej przbitki, i szczerze piszac ich wzajemne kursy nie sa adekwatne (14-14.5 za euro), ale nadal jest to duzo lepszy kurs niz oficjalny (ok 11)... jest tu spory potencjal dla kombinatorow...
Dodam jeszcze ze najwyzszym nominalem jest 100 szybko wiec stanalem przed problemem zbyt grubego portfela a raczej kilku, z ktorych kazdy ma chyba jednak troche za duzo gotowki.